Przeciętny kierowca siada na swoim fotelu ponad 7 tysięcy razy w ciągu dekady. W tym czasie tapicerka zbiera wszystkie zanieczyszczenia, brud i kurz. Staje się coraz bardziej zużyta, szara i nieprzyjemna. Rozwiązanie? Pranie tapicerki. Wykonane samodzielnie lub zlecona innym.
O tapicerce samochodowej można powiedzieć wiele: można rozwodzić się nad jej kolorem, fakturą, materiałem, z jakiej jest wykonana lub efektem, jaki wywołuje w zetknięciu ze skórą. Najważniejsze jest jednak to, w jaki sposób się brudzi. A brudzi się równomiernie, wszędzie w podobnym stopniu, tak, że używający na co dzień samochodu kierowca nawet tego nie widzi.
Jednak to, że czegoś nie widać, nie znaczy, że to nie istnieje. Brud powoli osadza się na tapicerce, wnika w nią i krok po kroku, delikatnie, systematycznie, lecz zawsze nieuchronnie. Niezauważalnie przejmuje kontrolę nad samochodem obniżając komfort jazdy i sprawiając, że auto wygląda coraz gorzej. Pranie tapicerki w takiej sytuacji jest niezbędne. Pytanie, jak się do tego zabrać?
Najprościej – można pranie tapicerki zlecić tym, którzy zajmują się tym na co dzień. Wyspecjalizowane myjnie zajmą się samochodem od opon aż po podsufitkę. Za sto kilkadziesiąt złotych zrobią z używanego, zapuszczonego rzęcha pachnącą limuzynę. Niezależnie od tego, czy jest to Warszawa czy miasteczko powiatowe gdzieś na wschodzie polski, zawsze można znaleźć taki warsztat.
Wybór tej opcji to nie tylko kwestia lenistwa. To także kwestia umiejętności i sprzętu. Oszukiwać się nie ma co – metodami domowymi nigdy nie osiągniemy podobnego efektu. Po pierwsze dlatego, że nie dysponujemy odpowiednim sprzętem. Proste myjki są drogie, a te profesjonalne nawet droższe. Po drugie – nie zawsze wiemy co, jak i czym czyścić. Ludzie, którzy robią to codziennie, mają do dyspozycji cały arsenał środków, a efekty ich działania układają się w ich głowach w logiczne ciągi. Innymi słowy – pranie tapicerki wykonane przez fachowców będzie zwyczajnie skuteczniejsze niż to wykonane samodzielnie.
Tyle, że nie każdy chce wydawać pieniądze na coś, co może zrobić – może mniej dokładnie – własnymi siłami. Co więcej, w wielu dużych miastach, jak Warszawa czy Kraków, dostać się do myjni nie jest prostą sprawą. Zwykle tego rodzaju placówki nie prowadzą zapisów, trzeba więc odstać swoje w kolejce. Nie każdy ma na to czas i ochotę.
Jak więc wyczyścić wnętrze auta własnym sumptem? Na początek dobrze jest zaopatrzyć się w specjalne preparaty. Może to być pianka, może być płyn. Niezależnie od konsystencji, zanim pójdzie w ruch, samochód musi zostać odkurzony. Kiedy na tapicerce nie ma okruchów, trzeba spryskać czyszczony element, poczekać aż preparat wsiąknie i wytrzeć powierzchnię szczotką. Później poczekać, aż fotel wyschnie.
Teoretycznie proste, w praktyce sprawiające sporo trudności. I niosące za sobą liczne niebezpieczeństwa. Na przykład – wyczyszczonego samochodu nie można zostawiać na mrozie. Ani odkurzać mokrego fotela. Lub czyścić tylko jednej plamy, ponieważ spowoduje to powstanie brzydkich zacieków. Niezależnie od czekających niespodzianek lub kosztów warto dbać o tapicerkę. W czystym aucie lepiej się prowadzi. No i łatwiej taki samochód sprzedać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz